Po wypadku
Pani Premier Beaty Szydło pojawiły się głosy, że funkcjonariusz BOR w zaistniałych okolicznościach miał
prawo i obowiązek staranowania pojazdu, którym poruszał się domniemany sprawca
wypadku (kierowca seicento). Powstaje pytanie, czy faktycznie istnieje jakaś
regulacja prawna, która zezwalałaby na taranowanie przez pojazdy uprzywilejowane
inne pojazdy ?
W ustawie o
Biurze Ochrony Rządu na próżno szukać przepisów, które wyraźnie by na to zezwalały. Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu, zgodnie z ustawą o BOR, mają
jedynie prawo korzystania ze środków
przymusu bezpośredniego, w pewnych, ustawowo określonych, sytuacjach. Tak
też jednym ze środków przymusu stosowanym przez BOR, może być – pojazd służbowy. Należy jednak
zaznaczyć, że użycie i wykorzystanie środków przymusu bezpośredniego (w tym
pojazdu służbowego) odbywa się na
zasadach określonych w ustawie o środkach przymusu bezpośredniego. Wobec
powyższego, biorąc pod uwagę przepisy o BOR i przepisy o środkach przymusu
bezpośredniego można stwierdzić, że funkcjonariusz BOR uprawniony jest do
wykorzystania pojazdu służbowego jako środek przymusu, jeśli istnieje
konieczność:
a) odparcia
bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność uprawnionego
lub innej osoby;
b) przeciwdziałania
czynnościom zmierzającym bezpośrednio do zamachu na życie, zdrowie lub wolność
uprawnionego lub innej osoby
c) zapewnienia
bezpieczeństwa konwoju lub doprowadzenia;
d) ujęcia osoby,
udaremnienia jej ucieczki lub pościgu za tą osobą;
e) zatrzymania osoby,
udaremnienia jej ucieczki lub pościgu za tą osobą;
Dodatkowo,
pojazd służbowy może być wykorzystany jako środek przymusu, jedynie jeśli porusza się
jako pojazd uprzywilejowany lub pojazd
służbowy jadący w kolumnie pojazdów uprzywilejowanych. Co więcej, pojazd
służbowy wykorzystuje się jedynie w celu zatrzymania lub zablokowania innego
pojazdu albo pokonania przeszkody.
Już na wstępie
pojawiają się pewne wątpliwości, bowiem nie wiadomo, czy kolumna samochodów BOR
była kolumną pojazdów uprzywilejowanych. Jeśli prawdę mówią świadkowie
zdarzenia, to o jakimkolwiek uprzywilejowaniu nie ma mowy. Według ich relacji
samochody miały nie mieć włączonej sygnalizacji dźwiękowej, co wyklucza
oczywiście uprzywilejowanie pojazdów.
Przyjmijmy
jednak, że procedury w tym zakresie zostały zachowane i Pani Premier jechała w
kolumnie pojazdów uprzywilejowanych. Pojawia się więc pytanie, czy zajeżdżanie drogi pojazdowi z Panią
Premier na pokładzie, to okoliczność, która aktualizuje konieczność
zastosowania pojazdu służbowego jako środka przymusu bezpośredniego. Będzie
tak, jeśli uznamy, że zachowanie kierowcy Fiata było bezprawnym, bezpośrednim
zamachem na życie lub wolność Pani Premier (pkt
a) I na marginesie zaznaczę, że odrzucam sytuacje b,c,d,e, ponieważ zupełnie
nie pasują do naszego stanu faktycznego). Wówczas faktycznie
aktualizowałaby się konieczność odparcia takiego zamachu. Osobiście uważam
jednak, że trudno w tym przypadku mówić o tego typu zamachu, ponieważ byłoby
absurdem uznanie, że zajechanie drogi to bezpośredni i bezprawny zamach na
życie lub zdrowie (chociaż wiem – prawnie nie jest to żaden argument J).
Jest to jednak kwestia dyskusyjna i warto by było, aby w tym temacie wypowiedziała się osoba bieglejsza ode mnie w tematyce bezpośredniości i bezprawności zamachu na dobro prawne.
Kolejnym
problem, który pojawia się na gruncie stosowania pojazdu służbowego jako środka
przymusu wiąże się z pytaniem, czy „taranowanie”
może być uznane za wykorzystywanie pojazdu służbowego w celu „zatrzymania” lub „zablokowania”
innego pojazdu, albo w celu „pokonania przeszkody” (a tylko w tym celu można stosować pojazd
służbowy jako środek przymusu). Osobiście wątpię w to. Taranowanie, to uderzenie
pojazdem w inny pojazd, w celu uszkodzenia lub zniszczenia, ewentualnie
usunięcia go z drogi. Trudno więc uznać, że funkcjonariusz taranujący
zajeżdżający mu drogę pojazd, robi to w celu jego „zatrzymania” albo „zablokowania”
lub w celu „usunięcia przeszkody”. Zatrzymanie polega na uniemożliwieniu poruszania się pojazdem, natomiast zablokowanie na np. odcięciu określonej drogi przejazdu. Nie sposób mówic również o "pokonaniu przeszkody". Jadący pojazd nie może być uznany za takową. Wynika to chociażby z tego, że ustawa o ruchu drogowym, rozróżnia pojazd, uczestnika ruchu i przeszkodę.
Podobnie czyni to ustawa o środkach przymusu, gdzie ustawodawca mówi właśnie o "zatrzymaniu/zablokowaniu innego pojazdu albo pokonaniu przeszkody" (dokonuje więc rozróżnienia). Tak więc nie ma wątpliwości, że jadący
samochód to nie przeszkoda, którą można usunąć.
Warto
również zwrócić uwagę na fakt, że stosowanie środków przymusu bezpośredniego
jest limitowane przez wprowadzenie ogólnych zasad użycia ŚPB, takich jak zasada
celowości, zasada minimalizacji skutków, zasada szczególnej ostrożności, czy
też zasada poszanowania praw człowieka.
Generalnie
jest to temat bardzo skomplikowany. Możliwość stosowania przez BOR jakichkolwiek
środków przymusu jest uzależniona od wielu okoliczności, a sposób ich
stosowania jest dokładnie określony przez przepisy. Niezrozumiałym jest dla mnie mówienie, że kierowca Premier Szydło miał obowiązek „staranowania” Fiata. Oczywistym
jest, że BOR ma chronić bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie, ale nie
może tego robić kosztem bezpieczeństwa obywateli. Uznanie, że w kazusie Pani
Premier borowiec miał obowiązek taranowania oznaczałby, że za każdym razem, gdy
pojazdowi z kolumny zajedzie drogę inny samochód, to funkcjonariusz ma
obowiązek staranowania go. Jest to pogląd absurdalny i sprzeczny ze zdrowym
rozsądkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz